Krótki imagin pisany pod wpływem Directioner Feels.
Siedzisz skulona na londyńskiej ławce. Przyciskasz kolana do
piersi, po twojej twarzy toczą się gorzkie łzy. Ból rozdzierający serce
potęguje kolejna piosenka z „Up all night”, sącząca się ze słuchawek. Czujesz
się jak masochistka; każda następna nuta zwiększa twoje cierpienie, jednak nie
potrafisz przestać. Wsłuchujesz się w ich anielskie głosy. Tak za nimi
tęsknisz… Jak w ogóle można tęsknić za kimś kogo nigdy się nie poznało? Cicho
zaśmiewasz się pod nosem, gubisz się w własnych uczuciach. W pewnym momencie czujesz jak ktoś oplata cię
silnymi ramionami i przyciąga do siebie. Nie opierasz się, od razu wtulasz się
w nieznajomego. Potrzebujesz kogoś przy tobie, nie musi cię rozumieć, ważne
żeby był.
Delikatnie wyjmuje ci słuchawki. Próbowałaś zagłuszyć myśli
muzyką, więc może doskonale usłyszeć fragment „Taken”. Speszona wyłączasz
odtwarzacz. Nie spoglądasz na niego, boisz się reakcji. Chłopak chowa twarz w
twoich włosach i powoli głaszczę cię po plecach.
-Co się stało?- szepnął
-I tak tego nie zrozumiesz…- odpowiadasz mu również szeptem.
-Spróbuje.- obiecał.
Westchnęłaś. Musiałaś się komuś wyżalić.
-Wyobraź sobie, że kochasz kogoś całym sercem, wielką,
niezależną miłością. Gdy jest mu smutno, ty też chodzisz przygnębiony, kiedy
jest wesoły, tryskasz szczęściem. Wspierasz każdą jego decyzje, nawet tą
najgłupszą. Jesteś gotowy oddać za niego życie. A teraz wyobraź sobie, że ta
osoba nie ma pojęcia o twoim istnieniu. Boli, prawda? Tak, jest w moim
przypadku. Ta świadomość, że nigdy prawdopodobnie ich nie spotkam, nie
przytulę, nie powiem ile dla mnie zaczął. Są tak blisko, a zarazem tak daleko.
A nawet jeśli mi się uda, to będę dla nich tylko kolejnym fanem. Jedno z
najszczerszych „kocham cię”, wypowiedzianych w całym moim życiu będzie odebrane
jako puste słowo. Ta świadomość, że nigdy nie pokochają mnie tak jak ja ich.
Tak, jestem Directioner i nie wstydzę się tego.- wychlipałaś.
Poczułaś jak na twoją głowę spływają łzy. On naprawdę
płakał!! Chciałaś mu powiedzieć, żeby się tobą nie przejmował, ale musiałaś dać
upust resztce swoich emocji.
-Wiesz co jeszcze bardziej boli? To, że teraz oddalają się
od swoich fanów, a tym bardziej od Directioners. W zamian za bezgraniczną
miłość jesteśmy coraz bardziej ignorowani. Już nie ma nocnych twittcamów,
odpowiadania na nawet najgłupsze pytania i robienia bezsensownych
niespodzianek, które spełniają czyjeś marzenia. To wszystko się kończy. Oni są
całym moim światem, a dla nich jestem kolejnym, rozhisteryzowanym fanem.-
szloch wstrząsnął całym twoim ciałem. Ogarnęły cię jednocześnie ulga i potworny
ból. Mocniej wtuliłaś się w niego, jednak to nie pomogło.
-Przepraszam, że zawracam ci głowę.- powiedziałaś łamiącym
głosem, odsuwając się od niego. Zamarłaś. Koło ciebie siedział zapłakany Niall
Horan. Zakryłaś usta dłonią i wpatrywałaś się w niego z szeroko otwartymi
oczami. Przysunął się do ciebie, a następnie mocno przytulił. Pocałował w czoło
i szepnął dwa najpiękniejsze słowa: „Kocham Cię”.
najlepszy jaki czytałam w życiu. *.*
OdpowiedzUsuńtak cholernie prawdziwy.. Uwielbiam Twoje imaginy. ♥
___
zapraszam do mnie. ;) 69onedirection69.blogspot.com