niedziela, 14 kwietnia 2013

"Spotkanie po latach"- Harry



Dziarskim krokiem przemierzałaś ulice Londynu. Nuciłaś pod nosem piosenki twojego najukochańszego boybandu- One Direction. Kochałaś ich całym sercem pomimo tego, że zakończyli swą działalność trzy lata temu. Nadal pamiętałaś wszystkie chwile spędzone przed laptopem na oglądaniu ich wygłupów, czytaniu ciekawostek, słuchaniu piosenek…
Znałaś nieliczne Directionerki, które pozostały przy chłopcach. Spotykałyście się w każdą sobotę, zawsze w tym samym miejscu, o tej samej porze. Właśnie szłaś na kolejne takie spotkanie. Byłaś szczęśliwa na myśl o tym, że porozmawiasz z kimś kto słysząc nazwę One Direction nie spojrzy na ciebie jak na jakiegoś kosmitę.

Włożyłaś słuchawki do uszu. Usłyszałaś pierwsze dźwięki „What makes you beautiful”. Przymknęłaś oczy rozkoszując się wspomnieniami: pierwsze zafascynowanie, zapamiętywanie imion, poznawanie kolejnych Directioners, uczenie się piosenek, wymarzony koncert. Z każdym następnym krokiem spod przymkniętych powiek wypływały gorące łzy. Ból rozrywający serce był nie do wytrzymania. Pomimo tego NIGDY nie żałowałaś, że pokochałaś tych pięciu idiotów.

Poczułaś szturchnięcie. Odwróciłaś się aby dojrzeć kolejnego spieszącego się przechodnia. Westchnęłaś głęboko. Nim zdążyłaś się zorientować leżałaś na ziemi. Spojrzałaś na siedzącego naprzeciwko chłopaka: słodkie, brązowe loczki opadające na czoło, nieśmiały uśmiech i smutne zielone oczy. Zamarłaś. Nie dowierzałaś w swoje szczęście. Jednak musiałaś się upewnić.
-Harry? Harry Styles?- zapytałaś z nadzieją.
Patrzył na ciebie zaskoczony. Kiwnął lekko głową. Na twoją twarz wpłynął szeroki uśmiech, a w brzuchu poderwało się stado motyli. Wstał i wyciągnął rękę w twoją stronę. Chwyciłaś ją delikatnie, a po chwili stałaś już na nogach. Nie mogąc się powstrzymać wtuliłaś się w niego. Zszokowany Loczek nie wiedział co się dzieje. Dotarło do ciebie co właśnie zrobiłaś.
-Przepraszam- bąknęłaś odsuwając się od niego.
Wiedziałaś, że jesteś cała czerwona. Widząc twoją reakcje Harry zaśmiał się pod nosem, podszedł do ciebie i przytulił. Westchnęłaś cicho. Chłopak nie był świadomy, że właśnie spełnia twoje największe marzenie. Odsunął cię na odległość ramion.
-Płakałaś.- stwierdził ocierając kciukiem łzy z twoich policzków.
Stałaś jak sparaliżowana wpatrując się w jego hipnotyzujące, szmaragdowe tęczówki.
-Co się stało?- zapytał wyrywając cię z transu.
Spuściłaś głowę i czułaś jak rumieniec ozdabia twoją śliczną buzie.
-Nieważne…- szepnęłaś.
-Powiedz, proszę.- powiedział błagalnie.
Wpadłaś na pomysł. Pomimo, że wydawał ci się niewyobrażalnie głupi, postanowiłaś go zrealizować.
-Powiem… ale jeśli będę mogła zrobić sobie z tobą zdjęcie.- odpowiedziałaś z zadziornym uśmiechem.
Zaskoczyłaś go tym… bardzo. Patrzył na ciebie z niedowierzaniem i nie mógł wykrztusić ani jednego słowa. Nie spodziewałaś się takiej reakcji. Posmutniałaś. Założyłaś grzywkę za ucho powodując odsłonięcie się rękawa. Harry jak oparzony chwycił cię za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Z nieodgadnionym wyrazem twarzy przypatrywał się twojej wyblakłej bransoletce z napisem „Directioner”. Z niemym pytaniem spojrzał w twoje oczy..
-Prawdziwi Directioners zostają do końca.- szepnęłaś.
Po jego twarzy potoczyły się łzy. Jednak wiedziałaś, że są to łzy szczęścia. Przytulił cię z całych sił. Jego loki łaskotały cię w szyje. Mogłabyś tak stać całą wieczność.
-Gdzie się tak spieszyłeś kiedy na mnie wpadłeś?- twój głos był tłumiony przez jego koszule.
Zesztywniał, a po chwili mogłaś usłyszeć jego szloch…
-Ja… chciałem skoczyć.- wychlipał zdesperowany.
Serce stanęło ci w piersi. „Boże…on mógł się zabić, a ja bym nawet o tym nie wiedziała. Żyłabym w przekonaniu, że mój idol gdzieś tam mieszka, ma żonę, gromadkę dzieci i jest szczęśliwy, a tak naprawdę… Nie, wole nawet o tym nie myśleć” Zaczęłaś płakać mocniej się w niego wtulając. Głaskał cię po plecach szepcząc jakieś pocieszające słowa. Powoli się uspokajałaś. Nagle usłyszałaś wrzask: SUUUUUPEEEERMAAAAAN! Uśmiechnęłaś się, wyciągnęłaś telefon z kieszeni i odebrałaś.
-Słucham?- powiedziałaś do słuchawki.
Napotkałaś rozbawione spojrzenie Harolda. Od razu rozpoznał wrzaski Louisa pochodzące z jednego z Video Diares, jeszcze z czasów XFacotra.
-[TI] gdzie jesteś? Czekamy na ciebie już pół godziny!- wydarła się twoja przyjaciółka.
Ona również chodziła na wspomniane wcześniej spotkania Directioners.
-Przepraszam, coś mnie zatrzymało.- spojrzałaś wymownie na Harrego, a on obdarzył cię przepraszającym uśmiechem. Rozejrzałaś się aby uświadomić sobie gdzie jesteś.
-Będę za 5 minut- oświadczyłaś zadowolona.
Niemalże słyszałaś jak [ITP.] przewraca oczami. Powstrzymując śmiech rzuciłaś krótkie ‘pa’ i rozłączyłaś się.
-Mam dla ciebie propozycje- zaczęłaś nieśmiało.- skoro nigdzie ci się nie śpieszy to może poszedł byś ze mną?- dokończyłaś jednym tchem.
Zdenerwowana czekałaś na jego odpowiedź. Udawał zamyślenie. Miałaś ochotę się roześmiać, bo byłaś pewna, że się zgodzi. Po chwili kiwnął ochoczo głową. Byłaś cała w skowronkach. Miałaś nadzieje, że spotkanie z Directionerkami sprawi mu przyjemność.
-To gdzie idziemy?- zapytał gdy ruszyliście w odpowiednim kierunku.
-Nie wiem.- odpowiedziałaś pokazując mu język.
Chciałaś zrobić mu niespodziankę.
-No ej- zaśmiał się.
-Nie powiem ci, ale możesz być pewny, że nie będziesz żałować.
Zrobił minę obrażonego dziecka, ale grzecznie podążał za tobą. Pomimo swojego wieku był taki dziecinny. Nieświadomie uśmiechnęłaś się czule.

Zjawiliście się przed obiecanym czasem. Bez pukania weszłaś do domu [ITP.]. Już od progu słychać było wesołe śmiechy i piosenki 1D. Harry spojrzał na ciebie zaskoczony. Puściłaś mu oczko i zaprowadziłaś do salonu. Stanęliście w drzwiach. Odchrząknęłaś aby zwrócić uwagę dziewczyn. W jednym momencie wszystkie twarze zwróciły się do was. Widziałaś jak Directionerki przypatrują się z niedowierzaniem Loczkowi. Chłopak nie wiedział co o tym myśleć.
-Dziewczyny, chciałabym Wam przedstawić Harrego Stylesa.- powiedziałaś dumnie.
Otworzyły usta, parę z nich pobladło. Po chwili oczy każdej z nich wypełniły się łzami, a buzie ozdobił uśmiech. Podchodziły do niego, przytulały i dziękowały za to, że jest. Na nadgarstku każdej z nas widniała bransoletka z napisem „Directioner”. Gdy tylko to zobaczył i zrozumiał całą sytuacje uśmiechnął się szeroko, a po policzkach spływały mu łzy wzruszenia.

Prze całe spotkanie nie mogłaś oderwać oczu od Harrego. Był taki szczęśliwy. Widząc jego radość czułaś to samo. Z niesamowitym iskierkami w oczach opowiadał o przygodach w trasie i swoim życiu. Dziewczyny słuchały go z zafascynowaniem, ty również. Za każdym razem gdy spoglądał na ciebie czułaś motylki w brzuchu. Zawsze tak na ciebie działał, ale nigdy nie miałaś okazji sprawdzić tego z tak bliska.

Niestety wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć, tak też stało się i tym razem. Wszyscy zaczęli się zbierać. Żegnałaś się z koleżankami. Było ich naprawdę wiele więc wyszłaś jako ostatnia, w towarzystwie Loczka. Zaproponował, że odprowadzi cię do domu. Zgodziłaś się bez wahania. Przez całą drogę rozmawialiście śmiejąc się od czasu do czasu. Będąc przy nim towarzyszyło ci to niesamowite uczcie, którego nie potrafiłaś określić. Coraz częściej wyobrażałaś sobie wasze wargi złączne w pocałunku, jego zielone oczy wpatrzone w twoje. Byłaś zaskoczona swoją wyobraźnią, nigdy tak nie myślałaś o żadnym chłopaku.

Po dłuższym spacerze znaleźliście się pod twoimi drzwiami. Niespodziewanie Harry cię przytulił. Odwzajemniłaś ucisk.
-Dziękuje. Dzięki tobie wiem, że mam dla kogo żyć.- szepnął w twoje włosy.
Zaskoczyły cię jego słowa. Nic nie mówiąc wtuliłaś się w niego mocniej. Minęło trochę czasu zanim odsunęliście się od siebie.
-Harry..- zaczęłaś niepewnie.
-Słucham cię.- powiedział intensywnie wpatrując się w twoje tęczówki.
-Bo… odkąd cię zobaczyłam chciałam coś zrobić.
Patrzył na ciebie wyczekująco z wyraźnym zaciekawieniem.
-Mogę dotknąć twoich loczków?- zapytałaś czując jak się rumienisz.
Zaśmiał się i kiwnął twierdzącą głową. Przysunęłaś się i delikatnie włożyłaś rękę w jego włosy. Z uśmiechem przeczesywałaś je palcami. Chłopak przyglądał ci się w skupieniu. Niemalże niezauważalnie zmniejszał odległość między wami. Zorientowałaś się, że coś jest nie tak dopiero gdy poczułaś jak mieszają się wasze oddechy. Oderwałaś wzrok od fryzury i zatonęłaś w jego szmaragdowych oczach. Byliście tak blisko, że prawie stykaliście się nosami. Byłaś zbyt nieśmiała, żeby zrobić pierwszy ruch. Zauważył to. Uśmiechnął się i złapał cię w tali. Przymknął oczy delikatnie muskając twoje wargi swoimi. Zadrżałaś rozkoszując się miękkością jego ust. Po chwili oddałaś pocałunek. Było idealnie.

3 komentarze: